
KOCHAMY WAS BARDZO, CANAVAN FOREVER ;'(((

Shadow wyprostowała się i spojrzała na niego z iskierkami w oczach. -Jesteś niemiły. A szkoda. Taki słodki pyszczek opakowaniem dla takiego chłodnego wnętrza. Albo inaczej - taki pyszczek opakowaniem dla przestraszonego dzieciaka. -Ach, Shadow wieczna optymistka. Stwierdziła, że on nie może być bezpodstawnie takim dupkiem i sądzi, że tak naprawdę próbuje ukryć swoje prawdziwe 'ja'. Trafiła?

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

Westchnął ciężko. Po chwili wpatrywania się resztę otoczenia zaszczycił ją swoim spojrzeniem. - Gówno mnie obchodzi Twoje zdanie na mój temat Westchnął ciężko. Po chwili wpatrywania się resztę otoczenia zaszczycił ją swoim spojrzeniem. - Gówno mnie obchodzi Twoje zdanie na mój temat - odparł, jak zwykle oschle. - Jestem jaki jestem i jest mi z tym dobrze. Twój problem.- odparł, jak zwykle oschle. - Jestem jaki jestem i jest mi z tym dobrze. Twój problem.

You're next
Offline

-Nie powiedziałam, że nie odpowiada mi twoje zachowanie. -Zmarszczyła czoło, przestając się uśmiechać. -Jak mogę cokolwiek o tobie powiedzieć skoro nawet cię nie znam? -Shad wywróciła oczami. -Mówię co widzę, jasne? Bo jakoś nie wierzę, żebyś zawsze taki był. Ja pierdolę, człowiek chce poznać kolegę z jednej szkoły to nieee, jemu nie odpowiada. -Mruknęła chłodno.

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

- No właśnie, więc skoro mu nie odpowiada, to może, do kurwy, byłabyś łaska przestać zawracać mu dupę i odejść? Taka tam sugestia - spojrzał na Shadow jak na kompletną idiotkę. Skoro sama widzi, że mu nie pasuje jej towarzystwo, to czemu nie odejdzie? - Nie znasz mnie, to też Twoje słowa. I powtarzam, że chuj powinno Cię obchodzić moje życie - czyżby już zdążyła go wkurwić? A jakżeby inaczej!

You're next
Offline

-ALE, KURWA, TY TEŻ MNIE NIE ZNASZ WIĘC DLACZEGO NIE ODPOWIADA CI MOJE TOWARZYSTWO?! -Wybuchnęła dziewczyna. Jak zedrze sobie przez niego gardło to będzie miał przesrane. Przecież ona w ferie wydaje płytę. Dziwne, że aż tak emocjonalnie zareagowała na jego słowa... Zwykle nie zwraca uwagi na to, co mówią o niej inni.

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

- Bo jesteś upierdliwa i mnie wkurwiasz - nie ma to jak uśmiechnąć się złośliwie, po raz kolejny już z resztą. A to mu się udało. Nerwowa jest, nono, nieładnie.

You're next
Offline

-Nie mam w zwyczaju rzucać się na pierwszego lepszego faceta. To było niechcący. Przeprosiłam, nie? Twoje pierwsze słowa przywitania brzmiały 'o kurwa', a potem wreszcie miałam to szczęście i z dobrego serduszka zdradziłeś mi swoje imię. Kiedy z mojej strony ukazały się jakiekolwiek przejawy zainteresowania twoją osobą nagle zwoje w mózgu ci się poprzestawiały i zamiast odpowiedzieć na pytanie zacząłeś się wrednie szczerzyć i próbowałeś mnie zbyć, a ja nawet nie wiem dlaczego. -No, brawo. Taka przemowa na jednym wdechu... Ale Shad chyba już się uspokoiła. Póki co.

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

- Dlaczego? Dosłownie sekundę temu Ci odpowiedziałem na to pytanie, serio? - uniósł brew, krzywiąc uśmiech. - W ogóle, nie wiem po co to całe przemówienie. Wystarczyło odejść i byłoby po problemie, ale niee... pani wielce towarzyska musiała zacząć wypytywać mnie o rzeczy, które tak właściwie powinny ją nie interesować.

You're next
Offline

-Zapytałam po prostu ile czasu zajęło ci przepychanie tuneli. -Shadow uderzyła się otwartą dłonią w czoło, kręcąc niedowierzająco głową. -A ty zamiast odpowiedzieć... z resztą po co ja ci to tłumaczę! Z tobą gorzej niż z dzieckiem. -Mruknęła, niezadowolona. -A co do drugiej części twojej niezwykle przejmującej wypowiedzi... z jakiej racji mierzysz ludzi tą samą miarą? Nie jestem jak większość tych idiotów bez ambicji i przekonałbyś się o tym gdybyś chociaż trochę odpuścił. -A twoja odpowiedź była niejasna. Przecież nie byłabym upierdliwa gdybyś ty nie był chamski i niedostępny. -Zauważyła. Ach, czyli teraz wyszło, że to jego wina.

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

Gabe przez chwilę stał cicho, patrząc na nią jak na wariatkę. Oburzyła się tym, że ten nie chciał z nią rozmawiać? Dziewczyny faktycznie mają fochy o byle co.
- Aha - kiwnął głową. I... tyle? Tyle na drugie jej już przemówienie? - Trzeba było nie podchodzić - dodał po chwili, ze spokojem i znów stracił uśmiech z twarzy.
Ostatnio edytowany przez Gabriel Lewis (2014-03-10 16:11:07)

You're next
Offline

-Ale podeszłam. Bo, kurwa, miałam nadzieję, że jesteś kimś innym. Myliłam się, ale jakoś specjalnie nie żałuję. -Shadow wzniosła oczy do nieba. Mocniej otuliła się kurtką. -Trochę mnie śmieszysz. A trochę irytujesz. Szkoda, że nadal chcesz grać 'strasznego dupka'. -Spojrzała na niego.

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

- No, faktycznie się myliłaś. A teraz zamiast odejść, to nadal trujesz mi dupę jakimiś przemówieniami prosto z serca. Ile razy mam Ci powtarzać, że gówno mnie to obchodzi? - uniósł brew, poirytowany.

You're next
Offline

-A z jakiej racji mam odejść? Skoro już jestem 'taaaaakaaaaa irytująca' to zostanie tak już dopóki sam nie zdecydujesz się odejść. -Tym razem to ona złośliwie się uśmiechnęła. Mimo to iskierki nie opuszczały jej oczu. Polubiła go.

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline

- Jak sobie wolisz - wzruszył ramionami i wyminął ją, nadal trzymając ręce w kieszeni. Chyba nie sądziła, że z nią zostanie? Hahaha, to się chyba pomyliła. Nie miał zamiaru dalej jej słuchać. Niezbyt go obchodziło, co sądzi na jego temat.

You're next
Offline

-Cześć. -Tylko tyle powiedziała. Phi, w normalnych okolicznościach inna dziewczyna by za nim poleciała. Ale nie Shaddy. Nie, nie ma opcji. Sam wróci. Haha, ona ma się prosić jednego marnego człowieczka o towarzystwo? Dobre sobie.
//Jeziorko//

Oh, my balloons are so big ...
Envy?
Offline