KOCHAMY WAS BARDZO, CANAVAN FOREVER ;'(((
Przybliżył się do dziewczyny i namiętnie pocałował. Teraz już samo się potoczy..
Offline
Odwzajemniając jego pocałunki, usiadła mu na kolanach. Delikatnie mierzwiła mu włosy małą dłonią.
- Are you okay? - Oh, yes, I am... Don't worry.
Offline
*Segzy*
Offline
Heldia zatrzymała się przed pokojem.Od jakiegoś czasu męczyło ją sumienie, więc postanowiła przeprosić chłopaka, jakkolwiek to zabrzmi. Wstrzymała oddech i niepewnie zapukała w drzwi.
Offline
Mike w odpowiedzi rzucił butem w drzwi. Trafił centralnie w klamkę, ona pochyliła się do ziemi i drzwi same otworzyły się przed dziewczyną.
Chłopak leżał na jednym z łóżek w samych jeansach. Na wyciągniętej ręce unosił mini-sztangę, a mięśnie jego ramienia i klatki piersiowej falowały pod skórą w czasie ćwiczeń. W drugiej ręce trzymał telefon, grzebał w necie.
-Cześć, Hell. -Dmuchnął na grzywkę, nie przerywając treningu. Podarte spodnie zsuwały mu się na biodra.
//ORGAZM//
Diabeł to taki Anioł, który wstąpił do nie tego pubu, co trzeba i wypił odrobinę za dużo.
Offline
- Emmm... nie przeszkadzam? - rozejrzała się po pokoju. Trzeba przyznać, że była lekko zestresowana. Nie lubiła przepraszać, a robiła to dosyć często,.
Offline
-Gdyby tak było nadal stałabyś po tamtej stronie drzwi. Czego chcesz? -Spojrzał na nią chłodno zielonymi oczami spod długich, gęstych rzęs.
Diabeł to taki Anioł, który wstąpił do nie tego pubu, co trzeba i wypił odrobinę za dużo.
Offline
- Wiesz... - westchnęła i zbliżyła się do chłopaka. Tak trudno było jej powiedzieć jedno proste słowo. Jsszcze 5 minut wydawało się to o wiele prostrze - Chciałam tak jakby... przeprosić.
Offline
-Tak? -Pochylił się i odłożył narzedzie ćwiczeń na ziemię.
-W takim razie tak jakby mogę cię wysłuchać. -Wpatrywał się w nią intensywnie zielonymi, przyprawiającymi o zawrót głowy oczami.
Diabeł to taki Anioł, który wstąpił do nie tego pubu, co trzeba i wypił odrobinę za dużo.
Offline
- Głupio się zachowałam... - przygryzła wargę - Poza tym... nie powinnam cię w to mieszać.
Offline
-Hell... Głupia. -Wstał i podszedł do niej, przy okazji zapinając spodnie. Ciekawe, co on takiego robił...
-Mi odpowiada to, że jestem zamieszany w tą sprawę. -Kciukiem i palcem wskazującym uniósł jej brodę.
-Rozumiesz? -Uniósł brew, stojąc baaaardzo blisko niej.
Diabeł to taki Anioł, który wstąpił do nie tego pubu, co trzeba i wypił odrobinę za dużo.
Offline
' No nie bardzo ' - pomyślała.
- Tak jakby - wymamrotała. Nie wiedziała za bardzo co powiedzieć.
Offline
-Można powiedzieć, że m o ż e mi na tobie zależy. W umiarkowanym stopniu. -Teraz to on zaczął się plątać.
Była śliczna, nic dziwnego, że Mike tracił rozum.
Westchnął ciężko i przesunął wzrokiem po jej twarzy. Potem tą samą drogę pokonały palce. Od czoła, przez nos, po policzku i kciuk w końcu zatrzymał się na jej dolnej wardze, lekko rozchylając jej usta.
Ostatnio edytowany przez Michael MacCullan (2014-02-04 22:49:25)
Diabeł to taki Anioł, który wstąpił do nie tego pubu, co trzeba i wypił odrobinę za dużo.
Offline
- Nie rozumiem jak może tobie na mnie zależeć - zawahała się chwilę przetwarzając to co właśnie powiedziała - Znamy się... jakiś dzień.
Offline
Michael zabrał rękę i z westchnieniem wrócił na łóżko.
-A myślisz, że ja to rozumiem? Może się mylę. Może jesteś mi obojętna...
Mike przesunął dłonią po włosach.
To było dla niego zupełnie nowe uczucie. Dziwne i nieznane. Straszne.
Diabeł to taki Anioł, który wstąpił do nie tego pubu, co trzeba i wypił odrobinę za dużo.
Offline